Jurek Owsiak wprowadził i rozpowszechnił pierwszą pomoc dla dzieci ze szkół podstawowych. Moje obserwacje i przemyślana doprowadziły do wniosku, że dobrym rozwiązaniem byłaby nauka psychologii w szkołach. Tak jak mówi zasada pierwszej pomocy, po pierwsze „zadbaj o swoje własne bezpieczeństwo”. Tak też uważam, że jeżeli w życiu sami nie zadbamy o swoje psychiczne bezpieczeństwo, to nie będziemy potrafili trafnie oceniać sytuacji i podejmować dobrych wyborów, które pozwolą nam prowadzić satysfakcjonujące życie.
Jak każdy z nas mogę napisać, że wpływ na to kim jestem miało moje dzieciństwo. Powodów możemy wymieniać nieskończoną ilość: wpływ otoczenia, brak rodzeństwa, nadopiekuńczość matki, brak bliskości ojca, za dużo ograniczeń, za mało wolności, za dużo swobody, za mało reguł, za dużo…, za mało….. Zawsze można znaleźć powód tego jaki jesteś. Każdy z nas może powiedzieć, że dlatego jestem taki, bo ktoś czegoś nie zrobił albo zrobił za dużo.
Czy nam się to podoba, czy nie, kształtuje nas otaczająca rzeczywistość, rodzina, przyjaciele, sytuacje w jakich się znajdujemy, ludzie których spotykamy.
Skoro czytasz ten wpis, to znaczy że jesteś świadomym, dorosłym człowiekiem, który analizuje sytuacje i ma potrzebę poszerzać swoje horyzonty. Masz już nieocenioną umiejętność – szukasz odpowiedzi.
A co z dziećmi?
Zastanawialiście się kiedyś co kształtuje nasz światopogląd? Poziom empatii? Zasady moralne? Definiuje to kim będziemy i jak patrzymy na świat? Moja odpowiedź to: dom rodzinny, kościół, szkoła, przyjaciele i media.
Moje pytanie może jest mało odkrywcze, ale chcę zwrócić Waszą uwagę na kilka aspektów. Jak będzie się kształtowało dziecko, u którego w domu zasad moralnych brak? Któremu rodzinne spotkanie kojarzy się z alkoholową libacją, a zainteresowanie rodziców jego osobą kończy się na wysłaniu go do sklepu po zakupy?
Powiecie, że najłatwiej podać skrajne, jednostkowe przykłady i się tego uczepić. No dobrze, a co z nastolatkiem, który zwiedził z rodzicami pół Europy, odwiedził ekskluzywne hotele, ale wspólne spędzanie czasu polega na tym, że będąc w tym samym budynku, każdy zajmuje się swoimi sprawami. Rodzice pracują, nie mają czasu, ale na Święta wyjeżdżają do ciepłych krajów, żeby odpocząć. A w kościele byli, na ślubie cioci. Oczywiście, że są katolikami. Tylko co to znaczy? Są też dzieci, które wychowują się w całkiem „normalnych” domach, jednak różne wydarzenia z życia sprawiają, że zaczynają się gubić w otaczającej je rzeczywistości.
To z jakiego domu pochodzimy, ma kluczowy wpływ na to jak będzie kształtowało się nasze życie. Albo jesteśmy 100 metrów za linią startu, albo kilometr przed nią. Niestety nie mamy na to ŻADNEGO wpływu.
Na szczęście żyjemy w kraju, gdzie obowiązek edukacji jest powszechny, a szkoły są darmowe i dostępne dla wszystkich. Każde dziecko w wielu 6-7 lat, nie ważne skąd pochodzi, dostaje możliwość edukacji. Oczywiście można się spierać nad przygotowaniem pedagogów, programem nauczania czy nazwą szkoły, ale chodzi tu o zasadę EDUKACJI.
Szkoła podstawowa jest obowiązkowa dla wszystkich. Jest to czas, gdzie zaczynamy wchodzić w pierwsze samodzielne relacje, gdzie kształtują się nasze wartości. Nie można urodzić nieszczęśliwego dziecka, ale można je stworzyć. Można też stworzyć dziecko myślące, prawidłowo oceniające sytuację i potrafiące z niej wyjść obronną ręką. Trzeba je tylko tego nauczyć. Tak jak się uczy pisania, czytania i liczenia. Tak też wyobrażam sobie naukę psychologii – nauki pokazującej mechanizmy i prawa rządzące psychiką oraz zachowaniami człowieka.
Zastanawialiście się kiedyś jak ważne jest w życiu nasze podejście do tego co nas spotyka? Ta sama „do połowy pusta szklana” pokazuje jak postrzegamy rzeczywistość. Dlaczego jedni wiodą szczęśliwe, satysfakcjonujące życie, a inni nie? Dlaczego ludzie mający tak zwane „wszystko”: zdrowie, pieniądze, rodzinę, przyjaciół, pracę nie potrafią być szczęśliwi, a inni wstają rano ze starej kanapy z uśmiechem na twarzy?
Nie można wymagać i zakładać, że każdy rodzic będzie świadomie wychowywał swoje dziecko. Sięgnie do książek, kursów i nabierze umiejętności pozwalających wychować zaradne i szczęśliwe dziecko. Obecne w naszym społeczeństwie, odwieczne: „Ja wiem, co jest dla mojego dziecka najlepsze” sprawia, że tak niewielu rodziców stara się tę umiejętności zdobyć. Szukanie wiedzy jest przyznaniem się do jej braku. A tego nie lubimy.
Nie można zmusić rodziców, aby zachowywali się tak, a nie inaczej w stosunku do swoich dzieci, ale można nauczyć dzieci jak mogą sobie radzić z szeregiem zachowań. Jak przeciwstawić się toksycznym relacjom, co zrobić w przypadku przemocy, jak poradzić sobie z samotnością czy odrzuceniem.
Ktoś pewnie powie, że w szkole jest psycholog, a jego zadaniem jest pomóc dzieciom w trudnych sytuacjach. Zgadza się, tylko to nie chodzi o sytuacje skrajne. Chodzi mi o to, żeby była to wiedza dostępna dla wszystkich. Żeby dzieci poznały mechanizmy budowania relacji i szeregu zasad potrzebnych w dorosłym życiu, które pozwolą im na trafniejsze podejmowanie decyzji. Uważam, że psychologia jako przedmiot, nie jednorazowa pogadania, pozwoli wykształcić ludzi bardziej zrównoważonych, zaradnych, otwartych, ale i umiejących odczytywać zagrożenia płynące z niewłaściwych relacji. W dzisiejszym świecie Internetu, gier komputerowych i braku więzi rodzinnych jest to bardzo potrzebna wiedza.
Jestem ciekawa czy słyszeliście o programach rozwojowych takich jak Przyjaciele Zippiego, Strażnicy Uśmiechu czy Apteczka Pierwszej Pomocy Emocjonalnej, prowadzonymi przez Centrum Pozytywnej Edukacji. Ja dowiedziałam się o tym przypadkiem, szukając materiałów do mojego bloga. Byłam zachwycona ich programem, niestety nie znam nikogo, kogo dzieci wzięły udział w takich kursach. Moim zdaniem idea jest świetna, ale powinna być dostępna dla wszystkich dzieci, we wszystkich szkołach. Pokazuje, że psychologia i psycholog to nie tylko kierunek dla ludzi z zaburzeniami, ale droga do poznania siebie i nabrania umiejętności pozwalających na lepsze rozumienie otaczającej nas rzeczywistości.